Witajcie. Przepraszam, że dopiero teraz aktualizuje ten wpis, ale tutaj tyle się działo, że nie miałam możliwości.
Zacznijmy więc od tego, że podróż samolotem była dość ciekawa bo podczas lotu mieliśmy małe turbulencje i najgorsze było to, że siedziałyśmy na samym ogonie samolotu.
Ogulnie podróż mineła szybko i bezpiecznie poza tym.
Odprawa przed podróżą była trochę z przygodami bo miałyśmy nadwagę w bagarzu. Miało być 10 kilogramów, a zrobiło się 18 kilogramów. Na szczęście dało się tak załatwić, że mogłyśmy mieć więcej bo zaznaczyli, że to specjalistyczny sprzęt.
Wszystko poszło zgodnie z planem i miałyśmy pomoc asystenta i na miejscu również była pomoc.
Jednak najgorszą moją wadą jest to, że nie znam do końca języka angielskiego bo oni używają innych skrótów gramatycznych niż w Anglii i tak jak nas uczą w szkole. Niby jest tak samo, a jednak inaczej.
No trudno. Jakoś dałyśmy sobie radę i było ok.
Zapomniałam na początku wspomnieć, że podróżowałam razem z mamą.
Na lotnisku w Belfaście odebrał nas mój brat i pojechaliśmy do domu do niego.
I tak teraz spędzam z rodziną czas. Fajne było, to, że w ten sam dzień mój brat miał urodziny więc zdążyłam na torta.
Jestem tutaj już 5 dni i jest spoko.
Teraz postaram się tutaj wrzucać jakieś ciekawe wpisy z relacji rodzinnych. Do zobaczenia do następnego wpisu.
Categories