Categories
Samodzielność

Kolejny krok to dojście na dworzec PKS.

Witajcie. Od jakiegoś czasu prubuję się odważyć nauczyć się drogi na dworzec autobusowy PKS u mnie w Łabiszynie. No nie stety nie jest to takie łatwe. Już 3 razy prubowaliśmy się nauczyć, ale nie mamy dokładnej metody. Tutaj wchodzi w grę odpowiedzialność za mnie przez mojego chłopaka. Już sama prubowałam tam iść ale za każdym razem się wracałam bo bałam się, że zgubię się, albo nie wrócę do domu. Musze się nauczyć dokładniej i wtedy wrzucę wpis jak to jest. Muszę to zrobić bezbłędnie.Musimy podjąć kolejną prubę.

5 replies on “Kolejny krok to dojście na dworzec PKS.”

no ja ci sie nie dziw.e
ja nie trafie do sklepu 200 metrow odemnie.
ale u mnie jest troche inna situacja.
jedni maja problem z nauczeniem se trasy ogolnie, a drudzi, tak jak ja, barziej walcza z ludzmi, ktorzy moga sie wokol mnie krecic, i ktorzy napewno nie zawsze maja tylko i wylacznie pozytywne intencje wobec mnie.
no i ja im poprostu nie ufajm.

ale jednej rzeczy tylko nie rozumiem.
o jakiej odpowiedzialnoscy za ciebie twojego chlopaka mowis?
ty jestes przecies dorosla?
wiec sama jestes za siebie odpowiedzialna.

Opiszę jak to wyglądało wszystko z mojej strony i myślę że może to się komuś kiedykolwiek przyda. 🙂
Generalnie na orientacji w szkole praktycznie niczego ciekawego się nie nauczyłem ale musiałem zacząć jakoś sobie radzić.
Drogę do sklepu pokazywała mi siostra, która w żaden sposób przeszkolona do tego nie była.
Wyjaśniłem jej po prostu, na co należy zwracać uwagę, o czym informować.
Przede wszystkim należy bazować na punktach orientacyjnych i wypracować sobie nie (Szkolną wkuwaną) technikę, tylko własną, najbardziej komfortową i dającą najwięcej bodźców i informacji. Ja generalnie pół na pół, stukam i przesówam laskę. To drugie najlepsze jest w miejscach zupełnie nam nieznanych bo nie wpadniemy w dziurę czy coś innego tak łatwo jak przy stukaniu tzw chyba technice punktowej.
Polecam chodzić najpierw jak ja obecnie, czyli dość wolno, nigdzie się nie spieszyć i brać wszystko na spokojnie, na chilloucie, nie wyjdzie, to nie i cóż, wracamy się i lecimy again.
Z siostrą ćwiczyłem w ten sposób, że gdy gdzieś się zamerdałem, wracałem z nią do punktu wyjścia i tak coraz dalej coraz dalej aż w końcu ogarnąłem praktycznie całą trasę.
Przede wszystkim punkty orientacyjne, czyli liczysz drzewa, latarnie, zapamiętujesz co jest po sobie. Najlepiej głównie na drzewach, bo kosz na śmieci czy inne tego typu rzeczy mogą przenieść, a drzewo no… Raczej nikt ich nie przestawia haha, jak rosną ze 100 lat, to i kolejne 100 będą rosnąć.
Uważasz gdzie jest koniec chodnika, zapamiętujesz zakręty, starasz się pilnować krawędzi tak aby nie skręcać, jeśli jest to nptrzymasz się trawnika.
Po 4 razach nie polecam rzucać się na głęboką wodę i samemu wychodzić. Lepiej narazie z nim chodź, tymbardziej, że jest to jak piszesz twój chłopak czyli osoba typowo blizka. Ja przy swojej dziewczynie np mam takie poczucie bezpieczeństwa, gdzie bym się chodzić nie bał np. 🙂
Najlepiej brać wszystko na luzie, wypracować sobie technikę w stylu: Nie udało się? Nic się nie stało, następnym razem będzie lepiej, idę po swoje.
Nie przejmuj się oczywiście tymi, którzy będą mówić, że nie dopuszczalne jest by tego nie potrafić, że trzeba umieć, że to powinno być od razu i od dawna. Każdy ma na to swój moment w życiu. Daj sobie czas i na spokojnie staraj się wszystko pokolei opanować.
Jesteś osobą z tego co wiem pełnoletnią, więc jakby ktoś Ci chciał wyperswadować byś gdzieś sama nie szła, bo Ci się krzywda stać może czy coś to weź ze sobą dowód i rób swoje. Mnie też przekonywano, bym lepiej z kimś, a ja po swoje poszedłem i jestem z siebie dumny.
Najlepszy jest spontan bez przygotowania, tak by np przyszedł po ciebie nagle i stwierdził bez zapowiedzi, że idziecie, bo jak człowiek zna daty i w ogóle to się później zastanawia i martwi jak to będzie.

Każdy ma na to swój moment w życiu.
dokladnie daszek.
ja mam 38 lat, i w cale sie nie planuje z tym spiesic.
jak bedzie na to situacja, czas cokolwiek inne, albo jak bede do tego zmuszona to sie tym zajme.
ale teraz to nieeee a dajcie zes ludzie spokoj:D

a mnie trase do smietnikow przedblokiem uczyl kolega, ktory ma w domu babcie ktora ledwo co widzi, i jeszcze ma pare chorob, wiec ja wsiedzie zaprowadza.
i o ile trase tam sie nauczylam, trase powrotna zrozumialam dopiero wtedy, kiedy sobie narisowalam skrety nafolii, i te calosc potem o 180 stopni odwrocilam.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

EltenLink